.

.

sobota, 28 lutego 2015

Blok czekoladowy.

Mój smak dzieciństwa...
I nie dlatego, że moja mama/babcia go robiła.
Przeciwnie: w moim rodzinnym domu nie był gościem na stole.
Pierwszy raz jadłam go z 20 lat temu, u koleżanki z podstawówki.
Pamiętam, że później opowiadałam mamie o czekoladowym cieście... ale nie mogła skojarzyć, o co mi chodzi ;)

Po latach zawitał na moim stole :)

Ile Pań Domu - Tyle przepisów :)

Jedno jest niezmienne: strasznie słodkie, strasznie niezdrowe i strasznie... dobre ;)






sobota, 21 lutego 2015

Dom pachnący chlebem...

Uwielbiam chleb...
I chyba bardziej lubię proces jego tworzenia, wyrabiania i wypiekania, niż samego jedzenia ;)
Choć jeść też lubię ;)

Dziś miałam gości, więc i upiec coś musiałam.
Powstał chleb na zakwasie z czarnuszką, i chleb na zakwasie z nasionami.

Przepisy podstawowe znalazłam w Księdze domowych wypieków,
ale je zmodyfikowałam... jak zresztą zawsze.
Bo uważam, że przepisy powinny być jakąś bazą, podpowiedzią...
A resztę trzeba doprawić "sercem" :)





Upiekłam też babę cytrynową, zrobiłam kilka sałatek...
Mam nadzieję, że gościom spakowało :)
A na koniec, był mega słodki, mega kaloryczny i mega... pyszny: Tort Bezowy !


Przepis:

- 2 "blaty" bezowe + kilka małych bezików
- 400 ml śmietany 30%
- Serek Mascarpone

Śmietanę wystarczy ubić, dodać po trochę cały serek, i przełożyć bezę.
Proste, szybkie i pyyyszne !
Najtrudniejszą sprawą jest to, żeby nie wyjadać za szybko, bo powinien kilka godzin
odstać w lodówce ;)

poniedziałek, 16 lutego 2015

"Pieją kury, pieją..."

Strasznie chcę mieć kilka kur...
Naprawdę :)
Od jakiegoś czas staram się przekonać męża, że są nam niezbędne, że jajka od szczęśliwych
kur nie mają sobie równych.



Na razie trzyma się dzielnie. Ale do czasu ;)

Ale nie chcę, żeby mój kurnik był byle jaką bryłą.
Chcę żeby podobał się nie tylko kurom ;)
Poniżej trochę inspiracji:











czwartek, 12 lutego 2015

Tłusty czwartek.

Tłusty czwartek... wypadałoby zjeść pączka :)
Ale na tradycyjne pączki, jakoś u mnie zapotrzebowania nie ma.
Syn nie lubi... bo "nie".
Mi i mężowi nie chce się potem biegać w tą pogodę przez 10 km,
co by te pączki nie poszły... wiadomo gdzie ;);)

Dlatego u nas w miarę lekkie, pączuszki z serka homogenizowanego :)

Składniki:
1,5 szkl. mąki
3 jaja
1,5 łyżeczki proszku d. pieczenia
serek homogenizowany (większe opakowanie)

Serek + jajka zmiksować. Dodać mąkę + proszę, i wymieszać.
Smażyć na głębokim oleju, nabierając łyżką po trochu ciasta,
i małą łyżeczką "spychać" w rozgrzany olej :)



Salon "idealny" :)

Kuchnia to serce domu... a salon/duży pokój ?
U mnie salon jest w hierarchii ważności, zaraz za kuchnią właśnie.

Ponieważ mam dużą rodzinę, każda impreza to ok 20 osób w domu. Minimum ;)
Także salon + duży stół, to nieodzowny element mojej wymarzonej chaty :)

W tej chwili mój salon jest ok. Choć zmieniłabym w nim w zasadzie wszystko ;)
Meblowany za czasów jak byliśmy młodym małżeństwem, więc oszczędnie.
I same ciemne meble... Do ostatnich wakacji, kiedy to wszystkie przemalowałam na...
BIAŁO :) Koszt niewielki + dużo pracy = efekt zadowalający, aczkolwiek to jeszcze
nie "TO" ;)

Poniżej kilka moich inspiracji.
Wyszukane jak zawsze w sieci, zapisane i czekają na moment, kiedy staną się realną
inspiracją:














wtorek, 10 lutego 2015

Faworki

Faworki... dużo z nimi pracy, a znikają w mgnieniu oka ;)

W sam raz na zakończenie karnawału :)


W obiegu jest zapewne tyle przepisów ile kucharek, ale ja nigdy do nich nie zajrzałam.
Od lat jestem wierna przepisowi, który dostałam od mojej babci :)


Składniki:
450 g mąki
5 zółtek
Kilka łyżek śmietany
Szczypta soli
Pół nakrętki spirytusu
Pół nakrętki octu

Wszystko dokładnie wymieszać, przełożyć na stolnicę i zagnieść.
Ciasto ma być lekko wilgotne, ale nie może się kleić.
Następnie rozwałkować na jak najcieńsze placki.
Przez moje widać, jak to się mówi, Warszawę ;)
Jak lepią się do stolnicy, podsypuję lekko mąką.
Wycinam radełkiem paseczki, następnie każdy paseczek nacinam
w środku nożem. Żeby powstała "szpara" na kilka cm.
Następnie każdy faworek "zawijam"- czyli jeden koniec przekładam
przez szparę :)
Smażę w głębokim tłuszczu...
 

poniedziałek, 9 lutego 2015

Brownie (mega czekoladowy post...)

Czasami, gdy za oknem ziiiimno, śnieżno i ponuro, aż chce się zjeść coś "extra".
Nie liczyć kalorii, nie przejmować się ilością masła, cukru i czekolady ;)

I u mnie tym "czymś" jest Brownie.
Ciasto czekoladowe typowe dla kuchni amerykańskiej, ale ze względu na walory smakowe, 
na dobre zagościło i u nas :)

Mój przepis pochodzi z książki o wielce wymownym tytule: "Czekolada",
ale przeszukując internet, znajdziecie wiele innych przepisów.

Smacznego !




A ponieważ syna mego jedynego, właśnie powaliła choroba, i żeby mu choć trochę osłodzić chorowanie, dziś pewnie na tapecie będą faworki... Bo Dziedzic uwielbia ;)

niedziela, 8 lutego 2015

Kuchnia "idealna" :)

Mieszkam na wsi. Od prawie 11 lat. W nowym domu.
Jest mi tu bardzo dobrze, ale... Zawsze jest jakieś "ale" i zawsze chce się czegoś innego, lepszego (bądź nie, ale to się okazuje po fakcie)...

Ale marzyć mogę, prawda ;) ?

Także marzę o wiejskiej chacie, która ma już jakąś historię i do której ja mogę dopisać ciąg dalszy.
O chacie, z której zrobię coś pięknego, w której każdy szczegół będzie przemyślany, idealnie dopasowany do całości.
O chacie, na której progu będę mogła usiąść z kubkiem herbaty, czekając aż w piecu chlebowym upiecze się chleb...

Głównym pomieszczeniem będzie kuchnia <3
Dziś kilka moich inspiracji, wyszukanych w czeluści internetu.
Składowe na moja kuchnię idealną :)












Za marzenia nie muszę płacić, dlatego marzę... bo wierzę, że kiedyś się spełnią :)

- Zdjęcia pochodzą z różnych stron w internecie -



Chleb "Graham"

Ponieważ od jakiegoś czasu kupuję mąkę prosto z młyna, i ostatnio kupiłam 5 kg mąki "graham", musiałam wymyślić coś innego, niż bułeczki grahamki ;)

I powstał chleb "Graham" na zakwasie żytnim.




piątek, 6 lutego 2015

Zakwas żytni

Kto choć raz poczuł zapach pieczonego w domu chleba, spróbował jeszcze ciepłego z masełkiem...
Na pewno już przepadł ;)
Będzie mu się ten zapach śnił po nocach...
I ze mną tak było.
I nie wiedzieć czemu, "bałam" się zakwasu. Wydawało mi się to trudne, wręcz niewykonalne.

A okazało się banalne ;)
Choć przyznaję, pierwsza próba nie była udana- spleśniał.
Podejrzewam, że to wina mąki "sklepowej", średniej jakości zazwyczaj.

Nastawiłam kolejny, na mące z młyna i teraz mój zakwas ma już kilka tygodni, dzięki niemu upiekłam kilkanaście różnych bochenków, i rozsmakowałam się na dobre ;)

Nie będę opisywać szczegółowo procesu tworzenia zakwasu, odeślę Was do świetnej strony, która cały czas służy mi za źródło inspiracji:  Przepis na zakwas

 A na zachętę, mój zakwas:


 Dokarmiony dziś rano, z mąki żytniej 2000.
I powiem Wam, że moim zdaniem jakość mąki z młyna a tej ze sklepu jest nieporównywalna ;)

6 luty 2015 - Zaczynam blogować :)

Od jakiegoś czasu prowadzę na Facebooku fanpage pod tym samym tytułem: 
Kocham WIEŚ.

I kilka osób pytało się, czy nie prowadzę też bloga...
Nie prowadziłam... do dziś :)  

Od dziś będę też tutaj, na blogu dzielić się moją miłością do wsi.
Do jej spokoju, ciszy o poranku przerywanej tylko świergotem wróbli i sikorek, 
do zdrowego jedzenia na czele z własnoręcznie wędzoną wędliną i chlebem na zakwasie.
Znajdziecie też inspirujące mnie wnętrza, domy, stodoły i stare młyny...

Na pewno nie znajdziecie wielkiego miasta, szybkiego życia, fast foodów... 

Każdego kto by chciał razem ze mną pokochać życie na wsi - zapraszam serdecznie :)

Magda